14.04.2014

"Łatwo jest mówić o Polsce, trudniej dla niej pracować, jeszcze trudniej umrzeć, a najtrudniej cierpieć"


Kiedy ucichły ostatnie wystrzały kampanii wrześniowej, Niemcy zaczęli wprowadzać w podbitej Polsce własną administrację. W dawnym budynku Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego przy alei Szucha 25 w Warszawie, urządzili siedzibę Gestapo (tajnej policji utworzonej w 1933 roku), która miała za zadanie zwalczanie oporu Polaków.


Aby usprawnić pracę tajnej policji, postanowiono podzielić Gestapo na kilka referatów, które z kolej dzieliły się na sekcje. Główny schemat organizacyjny prezentował się następująco:

  • Referat A - miał za zadanie zwalczanie polskiego ruchu oporu.
  • Referat B - był odpowiedzialny za kościoły, wolnomularstwo, sprawy żydowskie.
  • Referat C - zajmował się wywiadem, zakładnikami, więzieniami śledczymi, emigrantami i cudzoziemcami.
  • Referat E -  zajmował się kontrwywiadem, szpiegostwem gospodarczym, sprawami granicznymi i paszportowymi oraz dezerterami z armii niemieckiej.
  • Referat N - zbierał i analizował informacje, donosy i meldunki konfidentów.
Gmach w przy alej Szucha, był głównym miejscem przesłuchań złapanych Polaków. Przywożono tutaj osoby z Pawiaka, innych wiezień dystryktu warszawskiego oraz dopiero co złapane osoby. Oczekujących na przesłuchanie przetrzymywano w tzw. "tramwajach". Były to sale pozbawione okien, z równo ustawionymi krzesłami, w których przebywało maksymalnie 15 osób. Oczywiście przetrzymywani nie mogli ze sobą rozmawiać.

Gen. Stefan Rowecki "Grot" - dowódca AK.
Zginął w niemieckiej niewoli
Kiedy więzień, nie chciał dobrowolnie zeznawać, poddawano go wymyślnym torturom. Na przykład delikatne części ciała takie jak twarz czy pięty, przypalano papierosami. Bito z zastosowaniem różnych narzędzi, głównie pałek, żelaznych prętów, pejczy i wszystkiego co się znalazło pod ręką. Szczuto psami, wybijano przednie zęby, zdzierano paznokcie, duszono wkładając głowę do wiadra pełnego wody oraz używano wielu innych metod. Często zdarzało się, że pomimo tych wszystkich tortur, więzień nie był skory do zeznań. Wtedy przyprowadzano kogoś z jego rodziny lub bliskich i na jego oczach torturowano daną osobę. 

Radioodbiornik Telefunken, służący do zagłuszania krzyków
torturowanych więźniów/źr. wikimedia
Krzyki więźniów były zagłuszane przez odbiornik radiowy Telefunken, ustawiony na maksymalną głośność. Przesłuchujący nie mieli taryfy ulgowej dla nikogo. Zdarzały się przypadki katowania kobiet w stanie zaawansowanej ciąży.

Dla więźniów, torturowanych w taki bestialski sposób, przesłuchania kończyły się o ile nie śmiercią to często trwałym kalectwem. Wielu przetrzymywanych wolało popełnić samobójstwo, niż dać się "przesłuchać". Skatowanych więźniów, którzy po torturach nie mieli siły samodzielnie się poruszać, ciągnięto po podłodze za włosy lub za sznurek zarzucony na szyję. 

Na Szucha był więziony, a następnie zamęczony na śmierć Jan Piekałkiewicz, Delegat Rządu na Kraj, najwyższy przedstawiciel władz cywilnych Polskiego Państwa Podziemnego. Z kolej Wanda Ossowska, członek Związku Walki Zbrojnej (ZWZ), związana z wywiadem zagranicznym była przesłuchiwana 57 razy!

Nie wiadomo ile dokładnie osób zginęło na skutek tortur. Większość dokumentów została spalona w 1944 roku. Jednak obraz zbrodni, ukazuje nam, liczba znalezionych ludzkich szczątek w podziemiach gmachu. Było to około 5,5 ton kości i prochów.

Obecnie w gmachu przy alej Szucha, znajduje się Muzeum Walki i Męczeństwa. Jest to jedno z najlepiej zachowanych miejsc kaźni Polaków w Warszawie.

Wszystkie grafiki z cytatami, znajdujące się na blogu są mojego autorstwa.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Popularne Wpisy

Nasz Sklep

Instagram

Odsłony

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Nasze Grafiki