4.03.2014

"Wywalcz Polsce wolność lub zgiń!"

Grudzień 1942, Europa

Była mroźna, jasna zimowa noc. Amerykański czterosilnikowy samolot B-24 Liberator, będący na służbie SOE*, wystartował z lotniska znajdującego się w niewielkiej odległości od Londynu. Kiedy znalazł się nad terytorium Danii, przywitały go niemieckie działa przeciwlotnicze. Samolotem zaczęło poważnie rzucać, bowiem zawsze tak jest, kiedy wokoło wybuchają pociski artyleryjskie. Jednakże tym razem, żaden z nich nie trafił celu. Po jakimś czasie, pasażerowie usłyszeli oczekiwany w głośnikach głos pilota: Panowie, jesteśmy nad Polską.


Polscy spadochroniarze, którzy lecieli tym samolotem, poczuli radość, że w końcu będą mogli odpłacić okupantowi niemieckiemu pięknym za nadobne. Nie myśleli o tym, że mogą zostać złapani i zginą. Ich myśli zaprzątała jedynie sprawa wywalczenia niepodległości dla swojego kraju. Żyli, walczyli i umierali dla Polski. Oto historia cichociemnych!

Kiedy umilkły ostatnie wystrzały kampanii wrześniowej, zakończyła się otwarta wojna z okupantem. Postanowiono od tej pory rozpocząć przygotowania do wojny partyzanckiej. Jednak sporej części polskich żołnierzy udało się przedostać do Francji, aby u boku swojego sojusznika walczyć z Niemcami. Jak pokazała kampania 1940 roku, Francuzi nie chcieli wojny, a tym bardziej nie zamierzali umierać za Gdańsk. Tym samym wyobrażenia o francuskiej armii, która podczas I wojny światowej dała taką daninę krwi, zostały zastąpione obrazem poddających się bez walki żołnierzy.

Polacy byli rozczarowani postawą zachodniego sojusznika. Jednak nie zamierzali się poddawać. Spora część naszych rodaków przedostała się do Anglii, która przyjęła ich z otwartymi ramionami, bowiem jej przywódcy planowali walczyć z Hitlerem do samego końca. Ich lub jego. Projekt przerzutu polskich żołnierzy do okupowanego kraju zrodził się jeszcze we Francji. Jego pomysłodawcami byli kapitanowie: Jan Górski oraz Maciej Kalenkiewicz. Planowano stworzyć specjalne ośrodki wyszkolenia desantowego, w których miano uczyć dywersji, skoków ze spadochronem oraz wielu innych przydatnych umiejętności w walce z wrogiem. Po konsultacjach, generał Władysław Sikorski wydał decyzję dotyczącą sformowania polskiej jednostki spadochronowej, która miała skakać nad okupowana Polską.

Obelisk w Dębowcu upamiętniający pierwszy zrzut
 cichociemnych / źr. wikimedia.org
Podstawą wyszkolenia był trening sprawnościowy, bowiem dobra kondycja fizyczna pozwalała nie tylko na oddawanie bezpiecznych skoków spadochronowych (zwłaszcza udanych lądowań), ale przydawała się w późniejszej walce konspiracyjnej. Trening fizyczny w końcowych latach wojny trwał około 5 tygodni. Adeptów szkolono skakania ze spadochronem (zbudowano specjalną wieżę spadochronowa w Largo House) oraz kazano im wykonywać wiele ćwiczeń fizycznych w tak zwanym "małpim gaju". Należy zaznaczyć, że cichociemni nie byli szkoleni jednolicie. Inaczej wyglądał chociażby kurs radiotelegrafisty czy agenta kontrwywiadu. Wspólne były tylko ćwiczenia spadochronowe (w tym fizyczne) i odprawowe.

Odrębną sprawą była nauka dywersji. Kandydaci na cichociemnego musieli poznać różne materiały wybuchowe, nauczyć się strzelać z różnego rodzaju broni. Szkolono ich również w walce wręcz zarówno z użyciem noża jak i gołymi pięściami. Wielu z nich przeszło również kurs prowadzenia samochodów. Na koniec uczono ich działań w zespole.

Pierwsze szkolenia odbyły się jesienią i zimą 1940/41 roku. Nie znalazło się na nich zbyt wielu naszych rodaków (jednym z nich był m.in. Jan Piwnik ps. "Ponury"). Później ta sytuacja uległa zmianie. W sumie do szkolenia przystąpiło 2613 ochotników (służba w okupowanej Polsce nie była obowiązkowa). Ukończyło je 606 osób z czego 579 z nich dopuszczono do oddania skoku. Do naszego kraju podczas 82 lotów przedostało się 344 osób z czego 316 to żołnierze cichociemni.

Pierwszy zrzut cichociemnych do Polski miał miejsce z 15 na 16 lutego 1941 roku. Zostali zrzuceni: rotmistrz Józef Zabielski "Żbik", major Stanisław Krzymowski "Kostka" oraz kurier polityczny Czesław Raczkowski "Orkan". Ostatni zrzut miał miejsce 27 grudnia 1944 roku.

"Ponura" grafika przygotowana przeze mnie na tło facebooka!
Zrzuceni do Polski nie brali od razu udziału w akcjach. Najpierw musieli przejść kilkutygodniową aklimatyzację. Każdy z nich miał nową tożsamość, którą musiał wykuć na blachę. Kiedy dowództwo w Polsce uznało, że cichociemny jest już gotowy, przydzielało go do danego okręgu AK, aby tam prowadził działania zgodne ze swoim przeszkoleniem. Mogło to być np. wysadzanie mostów i torów kolejowych, szkolenie żołnierzy podziemnych, wywiad, odbijanie towarzyszy broni z więzień (dobrym przykładem jest udana akcja odbicia z więzienia w Pińsku 17 stycznia 1943 roku, kapitana Alfreda Paczkowskiego "Wani" przez "Ponurego" i jego żołnierzy) i wiele innych akcji.

W Powstaniu Warszawskim walczyło 91 cichociemnych. 18 z nich zginęło w walce.  W sumie z ponad 300 cichociemnych zrzuconych do Polski zginęło 103. 84 zginęło w walce lub niemieckich wiezieniach, dziesięciu zażyło cyjanek potasu zaszyty w kołnierzu koszuli, a na 9 stalinowskie sądy, już po wojnie wydały wyrok śmierci.

Najbardziej znani z Cichociemnych:

  • Jan Piwnik "Ponury",
  • Hieronim Dekutowski "Zapora",
  • Leopold Okulicki "Nedźwiadek",
  • Stefan Bałuk "Starba",
  • Elżbieta Zawadzka "Zoya", jedyna kobieta wśród cichociemnych,
  • Adam Borys "Pług", dowódca "Parasola" w Powstaniu Warszawskim,
  • Eugeniusz Kaszyński "Nurt".
Dewiza "Wywalcz Polsce wolność lub zgiń" wzięła się stąd, że w świetlicy w Audley End, ktoś napisał na wiszącej na ścianie mapie Polski takie oto zdanie:

"Wywalcz Jej wolność lub zgiń" 

Przedostawali się do Polski najkrótszą drogą, aby wywalczyć jej niepodległość. Spadkobiercą cichociemnych jest polska Jednostka Wojskowa "Grom", sformowana 13 lipca 1990 roku.

Poniżej film o cichociemnych przygotowany przez portal Nowa Strategia:



* SOE - Special Operations Executive, czyli Kierownictwo Operacji Specjalnych była to brytyjska tajna agencja rządowa zajmująca się sprawami dywersji, koordynowaniem działań politycznych i propagandowych oraz pomocą ruchom oporu w okupowanym przez hitlerowskie Niemcy krajom.

Wszystkie grafiki z cytatami znajdujące się na blogu, są mojego autorstwa.

Bibliografia:

Kacper Śledziński, Cichociemni. Elita polskiej dywersji, Kraków 2012

4 komentarze:

  1. Jak zawsze ciekawie, szkoda tylko że aż dwa tygodnie trzeba było czekać na nowy wpis ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie trochę szkoda ale myślę, że uda mi się wrzucić następny artykuł jeszcze w tym tygodniu. Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego tak ciężko autorowi napisać, że z rozkazu gen. Wł. Sikorskiego powołano tą elitarną jednostkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam. Najprawdopodobniej uznałem to za "oczywistą oczywistość", ale faktycznie taka wzmianka powinna się pojawić. Mój błąd, który zaraz naprawię. Dziękuję za czujność i zapraszam jutro wieczorem na bloga, bowiem pojawi się artykuł dotyczący jednego z polskich okrętów podczas II WŚ. Mam nadzieję, że ciekawy :-) Pozdrawiam!!!

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Popularne Wpisy

Nasz Sklep

Instagram

Odsłony

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Nasze Grafiki