4.01.2015

Napoleon na Elbie - Piracka wyprawa i wizyta polskiej kochanki

W 1814 roku Napoleon Bonaparte został zesłany na Elbę. Przebywał tam niecały rok (do 26 lutego 1815 roku). Co tam porabiał i dlaczego odwiedziła go polska kochanka, słynna Maria Walewska?




Hojny Car

W kwietniu 1814 roku, cesarz Francuzów Napoleon Bonaparte, wskutek przegranej kampanii z tzw. VI koalicją* został zmuszony do abdykacji. Car Aleksander I, który darzył Napoleona dużym szacunkiem, pozwolił mu na zachowanie tytułu cesarza. Dodatkowo przyznał mu 2 mln franków corocznej pensji, wypłacanej z francuskiego skarbca. Otrzymał również we władanie (dożywotnio) Elbę, niewielką wyspę leżącą blisko wybrzeży Toskanii. 

Dlaczego Elba?

Takie pytanie może się nasunąć czytelnikowi, bo przecież Elba leży bardzo blisko kontynentalnej Europy, do której Napoleon mógłby się dostać bez większych problemów. Tym bardziej, że nie miał on zakazu opuszczania wyspy (na wyspie przebywał jeden Anglik, który niejako pilnował Napoleona i wysyłał listy do Londynu o poczynaniach cesarza Elby ale to wszystko było nieformalne). Tymczasem sprawa przedstawiała się w następujący sposób. Car Aleksander I, mesjasz Europy (tak mu wmawiano, a potem sam w to uwierzył) decydował o wszystkim sam. Nie obchodziło go zdanie innych monarchów czy ministrów spraw zagranicznych. Zesłanie Napoleona na Elbę było zagraniem politycznym, bowiem ta wyspa leżała blisko nie tyle Europy, co posiadłości Habsburgów. Tym samym, car szachował możliwością powrotu "korsykańskiego diabła" swoich obecnych sojuszników, którzy przecież mogliby w każdej chwili zmienić front.

Odwiedziny polskiej kochanki

Po przybyciu na dwudziestopięcio kilometrową wyspę, Napoleon zaraz zabrał się do pracy. Chciał mieć namiastkę tego co utracił, dlatego próbował odtworzyć Pola Elizejskie na tyle na ile było to możliwe. Sadził drzewa różnych gatunków, budował drogi, tworzył projekty akweduktów, wiodących do stolicy wyspy Portoferraio. Oczywiście w tym wszystkim pomagali mu gwardziści, którzy w liczbie 400 (wśród nich był i Polak) przybyli z nim na wygnanie. W wolnym czasie cesarz Elby organizował przemarsze swoich "wojsk" oraz różnorakie manewry. W tym wszystkim brakowało tylko jego żony Marii Luizy z synem. Co ciekawe, na wyspę zawitała z wizytą Maria Walewska, polska kochanka Napoleona, którą poznał w Warszawie w 1807 roku (była zamężna, ale jej mąż jak przystało na prawdziwego patriotę, przymknął oko na sprawy prywatne myśląc, że tym sposobem zyska coś dla Polski, oczywiście nic nie zyskał). Walewska prawdopodobnie przewoziła tajną korespondencję dla Napoleona, której nadawcą był Joachim Murat, nadal dzierżący w swoich rekach królestwo Neapolu. Co było w tych listach? Tego prawdopodobnie już nigdy się nie dowiemy.
Maria Walewska, źr. wkimedia
Wyprawa na "wyspę kóz"

Pewnego dnia, Napoleon miał już dość sadzenia drzew i oglądania swoich piechurów idących w spoconych mundurach po zakurzonych drogach. Postanowił najechać sąsiednią wysepkę. Wziął ze sobą 40 gwardzistów i niczym pirat zaatakował Pianosę, oddaloną o 24 km na południowy zachód od Elby. Jej mieszkańcy nie stawiali oporu, bowiem nie było żadnych mieszkańców, nie licząc tu i ówdzie skaczących kóz! Napoleon był trochę zawiedziony ale podbój się udał i ta płaska, skalista wysepka została wcielona do "Cesarstwa Elby".

"Znowu trzeba ratować świat"

7 marca 1815 roku, Metternich (minister spraw zagranicznych Austrii) otrzymał list od angielskiego komisarza wyspy, który miał pilnować Napoleona. Wrócił on niedawno z Europy na Elbę i stwierdził, że Napoleona nie ma na wyspie. Zapytywał czy nikt go nie widział w Europie! Dalsze losy "korsykańskiego diabła" są znane (słynne 100 dni) podczas których ponownie zebrał armię i ostatecznie przegrał w bitwie pod Waterloo pokonany przez angielskiego dowódcę Wellingtona. Ciekawie opisały ucieczkę z Elby, francuskie rojalistyczne gazety. Można było w nich przeczytać m.in. takie zdanie, że jeśli Napoleon się pojawi we Francji to wystarczy kilku policmajstrów, którzy go złapią i zleją na kwaśne jabłko. Okazało się, że nigdy nie wolno lekceważyć geniuszu.

*Koalicja austro-prusko-rosyjsko-szwedzko-brytyjsko-hiszpańska wraz licznymi małymi księstwami niemieckimi.

Bibliografia:

David King, Wiedeń 1814, Poznań 2009,
Mieczysław Żywczyński, Historia Powszechna 1789-1870, Warszawa 2006.

Artykuł opublikowany 4 stycznia 2015 roku

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Popularne Wpisy

Nasz Sklep

Instagram

Odsłony

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Nasze Grafiki